Mamy nowy rok. Dla wielu osób to świetny moment na rozpoczęcie przygody z bieganiem lub na postawienie sobie bardzo ambitnych planów na nowy rok. Ile z tych postanowień uda się wcielić w życie?
Wczoraj była środa, a dziś jest czwartek. Zmieniła się co prawda data, rozliczenia z urzędem skarbowym będą szły na nowy rok, od 1 stycznia obowiązuje kilka nowych ustaw, ale to dzień jak co dzień dla naszego organizmu. Nic się w nim nie zmieniło od wczoraj, no chyba tylko to, że wielu z nas miało w sobie więcej C2H5OH. Nie jestem zwolennikiem postanowień noworocznych. Planowanie „od nowego roku tamto i sramto” jest jak planowanie od jutra to zacznę robić, a jak przyjdzie jutro to znów mówimy sobie, że jutro. Jeśli ktoś chce zmienić coś w swoim życiu to to zmienia, nie czeka na nowy rok, nie mówi sobie, że zacznie od poniedziałku, czy że czeka na pierwszą wiosenną pełnię księżyca. Jednak nie oszukujmy się, że wiele osób postanowi od nowego roku biegać, a popularne trasy biegowe do przełomu stycznia i lutego będą mocno zapełnione. Jak więc zacząć biegać, gdy już mamy takie postanowienie, by nie skończyło się to po miesiącu? Jakie postanowić sobie cele na nowy rok jeśli już mamy biegowe doświadczenia?
Jak może być na początku?
Po pierwsze trzeba przygotować się, że może być ciężko. Nie chodzi mi tu o obciążenie treningowe, bo te powinno być lekkie i dawać niedosyt, raczej chodzi o systematykę wychodzenia na trening. Treningi wchodzą nam w nawyk dopiero po 4-5 tygodniach regularnego ćwiczenia, a i to nie jest cudownym sposobem na zostanie biegaczem. Jeśli zapał minie po pierwszych trzech porannych treningach przed pracą, a ambitnie będziesz podchodził do postanowienia i biegał z przymusu to i tak małe szanse byś pokochał bieganie. Wchodzisz na fanpejdże o bieganiu i widzisz motywujące teksty o tym, że trzeba trenować systematycznie, ciężko i wtedy będzie sukces. Jest to fakt, jednak raczej tyczy się ludzi, którzy już trochę biegają, a nie zaczynają swoją przygodę. Każdy jest inny, ale jeśli już na samym początku będziesz się zmuszał do treningów i robił to bez entuzjazmu, to nie wróży nic dobrego. Lepiej odpuścić sobie parę razy, ale czerpać przyjemność, bo z niewolnika nie ma pracownika i to tyczy się też biegania. A co do motywujących tekstów z internetu. Kolejnym farmazonem jest to, że bieganie jest dla wszystkich. Bieganie NIE jest dla każdego. Pomijam sytuacje chorób, czy nadwagę II lub III stopnia, która jest przeciwwskazaniem do biegania. Mimo tego, że teraz „wszyscy” biegają, to po prostu może tak być, że tobie się to nie spodoba. Nie jesteś wtedy gorszy, nie jesteś słaby, może po prostu wolisz pływanie, rower, spacery, fotografię czy sklejanie modeli.
Jakie cele dla biegacza?
Jeśli jednak bieganie jest dla Ciebie i biegasz już od 6 miesięcy, roku czy dziesięciu lat stawiasz sobie na nowy rok cel. Może to być pokonanie jakiejś granicy czasowej podczas startu, może to być zaliczenie debiutanckich zawodów na określonym dystansie. Cele nas napędzają, ale pamiętajmy, że nie można chcieć cudów. Biegasz od 2010 roku, trenujesz regularnie wg planu, swój pierwszy maraton zaliczyłeś w 2012 roku i przebiegłeś już ich kilka, za każdym razem na maksa, byłeś dobrze przygotowany. Twoje wyniki wahały się od 4:15 do 3:40. Szanse na to, że pobiegniesz maraton w 2015 roku poniżej trzech godzin są minimalne. Obierając cele biegowe, szczególnie te dotyczące konkretnych czasów trzeba kierować się głową, a nie sercem. I o ile na początku biegania urywasz bardzo wiele minut na kolejnych startach to później już się to obniża lub zatrzymuje. Planując swoje wyniki można skorzystać z kalkulatorów, które dają teoretycznie możliwe czasy na danym dystansie, biorąc pod uwagę wynik na innym dystansie. Jednamy z takich kalkulatorów jest Kalkulator MARCO. Pamiętajmy jednak, że to tylko teoretyczny wynik, a jeśli chcesz wyliczyć przewidywany czas w maratonie na podstawie wyniku z półmaratonu, nie wpisuj tam swojego rekordu życiowego sprzed pięciu lat tylko najbardziej aktualny wynik. Innym sposobem, jest zwyczajna rozmowa z trenerem biegania, znajomymi biegaczami czy innymi osobami w internecie. Ważne, by zachować chłodną głowę i nie dać się ponieść "magii" postanowień noworocznych.
Pamiętajcie, że biegi długodystansowe nie lubią pośpiechu i łapczywości.
Wczoraj była środa, a dziś jest czwartek. Zmieniła się co prawda data, rozliczenia z urzędem skarbowym będą szły na nowy rok, od 1 stycznia obowiązuje kilka nowych ustaw, ale to dzień jak co dzień dla naszego organizmu. Nic się w nim nie zmieniło od wczoraj, no chyba tylko to, że wielu z nas miało w sobie więcej C2H5OH. Nie jestem zwolennikiem postanowień noworocznych. Planowanie „od nowego roku tamto i sramto” jest jak planowanie od jutra to zacznę robić, a jak przyjdzie jutro to znów mówimy sobie, że jutro. Jeśli ktoś chce zmienić coś w swoim życiu to to zmienia, nie czeka na nowy rok, nie mówi sobie, że zacznie od poniedziałku, czy że czeka na pierwszą wiosenną pełnię księżyca. Jednak nie oszukujmy się, że wiele osób postanowi od nowego roku biegać, a popularne trasy biegowe do przełomu stycznia i lutego będą mocno zapełnione. Jak więc zacząć biegać, gdy już mamy takie postanowienie, by nie skończyło się to po miesiącu? Jakie postanowić sobie cele na nowy rok jeśli już mamy biegowe doświadczenia?
Jak może być na początku?
Po pierwsze trzeba przygotować się, że może być ciężko. Nie chodzi mi tu o obciążenie treningowe, bo te powinno być lekkie i dawać niedosyt, raczej chodzi o systematykę wychodzenia na trening. Treningi wchodzą nam w nawyk dopiero po 4-5 tygodniach regularnego ćwiczenia, a i to nie jest cudownym sposobem na zostanie biegaczem. Jeśli zapał minie po pierwszych trzech porannych treningach przed pracą, a ambitnie będziesz podchodził do postanowienia i biegał z przymusu to i tak małe szanse byś pokochał bieganie. Wchodzisz na fanpejdże o bieganiu i widzisz motywujące teksty o tym, że trzeba trenować systematycznie, ciężko i wtedy będzie sukces. Jest to fakt, jednak raczej tyczy się ludzi, którzy już trochę biegają, a nie zaczynają swoją przygodę. Każdy jest inny, ale jeśli już na samym początku będziesz się zmuszał do treningów i robił to bez entuzjazmu, to nie wróży nic dobrego. Lepiej odpuścić sobie parę razy, ale czerpać przyjemność, bo z niewolnika nie ma pracownika i to tyczy się też biegania. A co do motywujących tekstów z internetu. Kolejnym farmazonem jest to, że bieganie jest dla wszystkich. Bieganie NIE jest dla każdego. Pomijam sytuacje chorób, czy nadwagę II lub III stopnia, która jest przeciwwskazaniem do biegania. Mimo tego, że teraz „wszyscy” biegają, to po prostu może tak być, że tobie się to nie spodoba. Nie jesteś wtedy gorszy, nie jesteś słaby, może po prostu wolisz pływanie, rower, spacery, fotografię czy sklejanie modeli.
Jakie cele dla biegacza?
Jeśli jednak bieganie jest dla Ciebie i biegasz już od 6 miesięcy, roku czy dziesięciu lat stawiasz sobie na nowy rok cel. Może to być pokonanie jakiejś granicy czasowej podczas startu, może to być zaliczenie debiutanckich zawodów na określonym dystansie. Cele nas napędzają, ale pamiętajmy, że nie można chcieć cudów. Biegasz od 2010 roku, trenujesz regularnie wg planu, swój pierwszy maraton zaliczyłeś w 2012 roku i przebiegłeś już ich kilka, za każdym razem na maksa, byłeś dobrze przygotowany. Twoje wyniki wahały się od 4:15 do 3:40. Szanse na to, że pobiegniesz maraton w 2015 roku poniżej trzech godzin są minimalne. Obierając cele biegowe, szczególnie te dotyczące konkretnych czasów trzeba kierować się głową, a nie sercem. I o ile na początku biegania urywasz bardzo wiele minut na kolejnych startach to później już się to obniża lub zatrzymuje. Planując swoje wyniki można skorzystać z kalkulatorów, które dają teoretycznie możliwe czasy na danym dystansie, biorąc pod uwagę wynik na innym dystansie. Jednamy z takich kalkulatorów jest Kalkulator MARCO. Pamiętajmy jednak, że to tylko teoretyczny wynik, a jeśli chcesz wyliczyć przewidywany czas w maratonie na podstawie wyniku z półmaratonu, nie wpisuj tam swojego rekordu życiowego sprzed pięciu lat tylko najbardziej aktualny wynik. Innym sposobem, jest zwyczajna rozmowa z trenerem biegania, znajomymi biegaczami czy innymi osobami w internecie. Ważne, by zachować chłodną głowę i nie dać się ponieść "magii" postanowień noworocznych.
Pamiętajcie, że biegi długodystansowe nie lubią pośpiechu i łapczywości.